• Patron Szkoły Podstawowej w Przebieczanach - Tadeusz Kościuszko

    • Tadeusz Kościuszko - życiorys i kariera wojskowa bohatera - Wiadomości

      Tadeusz Kościuszko urodził się 4 lutego 1746 roku. Jak wielu naszych największych bohaterów nie urodził się w pałacu czy zamku, ale w skromnym dworku (na litewskiej Mereczowszczyźnie).

      Był czwartym dzieckiem Tekli i Ludwika Tadeusza Kościuszki. Na chrzcie 12 lutego 1746 roku dostał imiona Andrzej Tadeusz Bonawentura. Z czasem wyeksponował drugie imię i takim go znamy.

      W dziewiątym roku życia został posłany do pijarskiej szkoły w Lubieszowie. Jego ulubioną książką w latach szkolnych były, czytane po łacinie, "Żywoty sławnych mężów" Neposa. W roku 1765 powstała w Warszawie Szkoła Rycerska, czyli Korpus Kadetów, w poczet których Kościuszko został zaliczony już 18 grudnia tegoż roku. Tutaj musiał nauczyć się języków obcych. Koledzy przezywali go Szwedem, bo widzieli w nim cechy króla Karola XII, znanego z porywczości i uporu. W licznych pojedynkach z kolegami otrzymał niemało ran.

      W 1766 roku dostał patent oficerski, a przed 1770 rokiem miał już stopień kapitana. Wtedy pojechał do Francji na studia, mając królewskie i korpusowe stypendium. Tam do końca wykrystalizowały się jego zainteresowania inżynierią i ekonomią, choć nieobce były mu nauki w Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby. W zbiorach muzealnych ceni się do dzisiaj prace Kościuszki i Józefa Orłowskiego ze wspólnego ich pobytu w Paryżu. Wrócił do Rzeczpospolitej już po zawierusze I rozbioru i pacyfikacji Konfederacji Barskiej.

      Na ojczystej ziemi, bez pracy i środków do życia, pokłócił się z bratem i mieszkał w majątkach dalszych krewnych. W ten sposób doszło do spotkania z Ludwiką Sosnowską, którą prawdopodobnie znał wcześniej. Poprosił o jej rękę, ale dostał czarną polewkę, a ojciec powiedział: "Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków!" Kościuszko udał się do samego Stanisława Augusta Poniatowskiego, by ten wstawił się za nim, ale król zaczął perswadować mu, że lepiej takie konkury wybić sobie z głowy... Kościuszko posłuchał tym razem kolegów ze szkolnej ławy i postanowił porwać Ludwikę. Jedna wersja mówi, że pościg odebrał mu pannę w drodze, inna, że ojciec wywiózł Ludwikę i wydał czym prędzej za mąż za wielkiego bogacza.

      Plotkowano, że to nieszczęśliwa miłość pchnęła Kościuszkę ku podróży do Ameryki. Podróży morskiej o mało nie przypłacił życiem, ale mimo rozbicia okrętu, dopłynął uczepiony masztu do pobliskiej wyspy. W Filadelfii przedstawił Kongresowi memoriał i został przyjęty do armii Washingtona jako inżynier w randze pułkownika. Tu, w czasie wojny Stanów Zjednoczonych o niepodległość, zaprzyjaźnił się z najbardziej poważanymi do dzisiaj bohaterami.Tymczasem Kościuszko cierpiał trudy wojenne i tęsknił za ojczyzną. Doceniony był osobiście przez Washingtona, który ofiarował mu liczne prezenty z grawerowanymi dedykacjami, jak również popierał promocję Kościuszki na generała, co wkrótce stało się faktem. Awans ten nastąpił w wyniku licznych zasług dla walczących o wolność Amerykanów. Do dzisiaj postać ta jest dobrze znana w Stanach Zjednoczonych.

      Kościuszko wrócił do Polski w 1784 roku opromieniony chwałą bohatera, wzbogacony wypłatą zaległych żołdów, uhonorowany przydziałem ziemi dla weteranów, a przede wszystkim doświadczony w wojnie i przepełniony ideałami wolnościowymi i demokratycznymi. To zapewne w Ameryce doświadczył, jak z rzemieślników i chłopów stworzyć obywateli walczących za ojczyznę. Nie mógł liczyć na wojskowy angaż wobec faktu, że hetmanem został Józef Sosnowski - ojciec Ludwiki. Tadeusz Kościuszko osiadł więc na majątku z dziewięcioma dymami, a sam mieszkał w dworku, dla którego rzeczy stolarskie sam wykonywał. Uprawiał ogród osobiście. Żył towarzysko z okoliczną szlachtą i adorował Benedyktę Zeleską.

      Hasłem do przebudzenia tej sielanki była decyzja Sejmu Wielkiego o podniesieniu stanu liczebnego wojska polskiego do stu tysięcy. W 1790 roku Kościuszko otrzymał etat generała-majora w wojsku koronnym. Tymczasem jednak zakochał się w osiemnastoletniej Tekli Żurowskiej. Ojciec panny widział w Kościuszce chudopachołka i obieżyświata. Szkalowany plotkami Kościuszko wiele energii stracił na prostowanie obmów w okolicy. W końcu dał za wygraną i zwrócił swe zainteresowania ku bardziej życzliwym obiektom uczuć.

      Komisja Wojskowa zarządziła manewry oddziałów, Poniatowski wyznaczony został na dowodzącego dywizją, w której jedną z czterech brygad objął Kościuszko jako pierwszy zastępca Księcia. Gdy w 1792 roku zawiązano w Petersburgu konfederację zwaną targowicką i wybuchła wojna z Rosją, Kościuszko cierpiał akurat na różę w nodze, ale podjął z powierzoną mu dywizją marsz w kierunku Moskali. W tym czasie Poniatowski nakazał mu połączenie z większymi siłami polskimi. Taki rozkład ułatwił zwycięstwo pod Zieleńcami, za które Poniatowski otrzymał, jako pierwszy, order Virtuti Militari. Kościuszko z kolei odniósł zwycięstwo pod Dubienką.

      Trzeba zaznaczyć, że współpraca Poniatowskiego i Kościuszki nie układała się od początku najlepiej. Mimo obustronnej próby zachowania pozorów dochodziło do poważnych spięć, w których Kościuszko, czując się starszym i bardziej doświadczonym, okazywał dezaprobatę wobec koncepcji przełożonego. Niestety wojna z Rosją w obronie Konstytucji 3 Maja zakończyła się naszą klęską, zaś Kościuszko i wielu innych oficerów podał się do dymisji i wyjechał z kraju.

      Nadzieją dla Polaków w tym czasie była rewolucyjna Francja, która jednak nie miała ani możliwości, ani zamiarów udzielić Polsce pomocy. Francuskie Zgromadzenie Prawodawcze wprawdzie nadało Kościuszce tytuł honorowego obywatela Francji, ale był to w dużej mierze pusty gest, nie mający realnego znaczenia politycznego. Z kolei księżna Izabela Czartoryska zaprosiła go do Sieniawy, gdzie wyprawiła mu huczne imieniny, kreując tym samym na przywództwo planowanego powstania. W Zamościu księżna Konstancja powzięła zamiar wydania swej córki Anny za Kościuszkę, ale wyperswadował jej to ks. Stanisław Staszic.

      Potem Kościuszko pojechał na rozmowy z rewolucjonistami francuskimi w poszukiwaniu wsparcia. Nie mógł wiedzieć, że napotkany w Belgii generał Charles Dumouriez, któremu zwierzył się z planów powstania, niebawem zdradzi polski spisek na rzecz Prus i Rosji. Rząd francuski nie odpowiedział żadną pomocą na usilne prośby Kościuszki. Mimo tych porażek dyplomatycznych Kościuszko widziany był jako najlepszy kandydat na wodza planowanego powstania. Decydowała opinia tłumów, dla których sukcesy w wojnie przeciw Moskalom tworzyły z Kościuszki postać mężną i nieprzekupną. Po drugim rozbiorze w 1793 roku Polska znalazła się na skraju całkowitej katastrofy. Armia miała zostać zredukowana do symbolicznych wręcz rozmiarów.

      Sygnał do powstania dał generał Antoni Madaliński, który, odmówiwszy przeprowadzenia redukcji swojej brygady kawalerii, ruszył w kierunku Krakowa. Do Kościuszki w Dreźnie spłynęły teraz liczne listy, wzywające go wodzostwa. Wykorzystując wyjście oddziałów rosyjskich z Krakowa, Kościuszko ślubował, że gotów oddać życie w obronie ojczyzny. Około godziny 10.00 24 marca 1794 roku złożył przysięgę na Rynku Głównym.

      Po formalnym przejęciu władzy nad powstaniem Kościuszko wraz ze swymi oddziałami podjął marsz w kierunku Warszawy, znajdującej się w rękach Rosjan. 4 kwietnia pod Racławicami doszło do bitwy z oddziałami rosyjskimi dowodzonymi przez Aleksandra Tormasowa. O wyniku starcia zadecydował atak formacji kosynierów, wśród nich odznaczył się szczególnie chłop Wojciech Bartos z Rzędowic, po bitwie nobilitowany przez Kościuszkę i nazywany odtąd Głowacki.

      Tymczasem w Warszawie wybuchło powstanie pod dowództwem szewca Jana Kilińskiego, garnizon rosyjski poniósł ciężkie straty i musiał opuścić naszą stolicę, do której triumfalnie wkroczył Kościuszko. Naczelnik doceniał wagę sprawy chłopskiej dla powodzenia powstania, dlatego też 7 maja 1794 roku wydał tak zwany uniwersał połaniecki, w którym ograniczono wymiar pańszczyzny dla chłopów, a także wzięto ich pod opiekę prawa.

      Kolejnym etapem powstania było oblężenie Warszawy od lipca do września przez armię rosyjską i pruską. Kościuszko dzięki swej wiedzy z zakresu inżynierii wojskowej zdołał obronić stolicę. Po tym niewątpliwym sukcesie Kościuszko opracował plan rozbicia korpusu rosyjskiego Fersena, niestety 10 października doszło do bitwy pod Maciejowicami, która zakończyła się klęską powstańców. Kościuszko, uchodząc przed kozackim pościgiem, upadłszy z konia, chciał nie dać się wziąć żywcem. Włożył więc pistolet do ust i próbował odebrać sobie życie. Pistolet nie wypalił, a Kościuszkę dosięgły wrogie spisy. Ranny, odarty został z kosztowności, butów i ubrania przez (nieświadomych kogo wzięli do niewoli) żołnierzy rosyjskich. Potem został rozpoznany i uwięziony. Naczelnika insurekcji uwolnił dopiero car Paweł I.

      Po tych wydarzeniach Kościuszko ruszył w długą drogę do Ameryki. Witany entuzjastycznie przez tłumy i serdecznie przez dawnych towarzyszy broni z wojny o niepodległość, ale także np. przez wodza indiańskiego Małego Żółwia, który dał mu tomahawk. Później Kościuszko wrócił do Europy i zamieszkał w Szwajcarii. Nie angażował się już w życie publiczne, na pewno z uwagi na pogarszający się stan zdrowia. Zmarł w Solurze, w domu Zeltnerów 15 października 1817 roku.

      W swym życiu Kościuszko doświadczył rozmaitych sytuacji: w tym triumfu i upadku. Zawiódł się na tak wielu ludziach, doznał tylu przeciwności, niesłusznych obmów i intryg, a kiedy indziej uwielbienia i niespodziewanej pomocy, że przez 71 lat życia doznał więcej niż większość tych, których wymienia się w podręcznikach historii. W świetle wiadomości o nim jawi się jako postać bardzo nam bliska ze swymi wadami i słabościami, mogąca pozostać wzorem w miłości do Ojczyzny. Bo historia Kościuszki, jego sława i legenda, jest znacznie dłuższa niż bitwa.